11 września 2011

Rozdział 7 Domniemany przyjaciel cz. II

     Czułem wszystko. Czułem jej strach. Słyszałem słowa, które wypowiedział do niej ten dzieciak. Pierwszy raz od wielu lat poczułem współczucie. Była taka niewinna. Naiwna...
     Zobaczyłem coś czego wolałbym nigdy nie zobaczyć. Położył na niej te swoje brudne ręce. Myślałem, że moje serce było martwe. Myliłem się...
     Ogarnęła mnie wściekłość. Wściekłość na tego gówniarza i...na samego siebie. Coś drgnęło. Coś poczułem. Po raz pierwszy odkąd stałem się wampirem.
     A potem...Potem instynkt przejął władzę nad miom ciałem. Słyszałem krzyk. Rozdzierający krzyk, który sprawiał, że chciałem więcej. Mocniej. Chciałem krwi. Krwi tego chłopaka...
     Stanąłem nad nią umazany krwią z obłędem widocznym w oczach. Zemdlała. Nie wytrzymała mojego widoku. Bała się? Nie, ona się nie bała. Ona była przerażona.
    Rozejrzałem się. Po ścianach spływała krew. Wszędzie leżały rozrzucone szczątki. Ale jego nie było. Nie trafiłem w tętnicę. Uciekł.



  * * *

     Dziewczyna leżała nieruchomo na pościelonym łóżku. Oddychała. Nagle przez jej spokojną dotąd twarz przebiegł grymas bólu. Poruszyła się lekko, co nie było dobrym pomysłem, gdyż spowodowało jeszcze większy ból głowy. Nagle tama przytrzymująca jej myśli i wspomnienia pekła, a jej głowa została zalana strzępkami scen rozgrywających się poprzedniego dnia.
     Rozmowa. Strach. Dotyk. Brudny dotyk. Wstyd. I rozdzierający ciszę krzyk, a właściwie wrzask. Potem wszystko się uspokoiło. Przez krótką chwilę było spokojnie. I potem on. Ta twarz. I krew. Dużo krwi. Wszędzie krew. A potem ciemność...
     Megan otworzyła oczy. W pokoju, w którym się znajdowała było ciemno. Noc. Czas duchów i potworów.
     I znów przed jej oczami stanęła ta twarz. Tak niepodobna a zarazem ta samo. Wtedy widniała na niej czułość, ale też wzruszający ból. A wczoraj... Była prawie dzika. Jak u zwierzęcia.
     Nagle światło bijące od kominka rozjaśniło mrok pomieszczenia. I Megan zobaczyło coś czego wolałaby nigdy nie zobaczyć. Ta twarz...

                                               _______________________________

Wzięłam się w garść i coś wyskrobałam. Nie jest to arcydzieło, ale nic lepszego nie jestem w stanie teraz napisać. Mam nadzieję, że Was nie zawiodłam... Wiem, że strasznie mało, ale tak miało być. Niepotrzebnie dzieliłam na dwie części. No, cóż... Nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział. Czy osoby, które mam informować o nowych notkach mogłyby jeszcze raz to napisać pod tą notką? Bo, szczerze mówiąc, nie wiem komu pisać powiadomienia, a komu nie.

Pozdrawiam
Meg

3 komentarze:

  1. no prosze napisz cos za niedługo ; D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że czekacie i czytacie to co piszę, ale niestety muszę was zawieść. Nie wiem kiedy ukaże się coś nowego. Postaram się(ale tylko postaram, nnie obiecuję) dodać coś w tym tygodniu. Przepraszam za zwłokę i mam nadzieję, że te nieliczne osoby, które to czytają mnie nie opuszczą...

    Pozdrawiam
    Meg

    OdpowiedzUsuń