19 sierpnia 2011

One Lovely Blog Award





Za zaproszenie do zabawy dziękuję Shinie z bloga http://moje-rysunki-i-bazgroly.blog.onet.pl/

Zasady:
  • Napisz podziękowania i wklej link bloggera/ki, który/a Cię nominował/a
  • Napisz o sobie siedem rzeczy
  • Nominuj szesnaście innych osób
  • Napisz tym osobom komentarze, aby dowiedzieli się o nominacji

Nie wiem czy kogoś to zainteresuje, ale napiszę, bo tego wymaga zabawa :
  1. Uwielbiam czytać. Ostatnio o wampirach i ogólnie fantasy, ale też nie pogardzę dobrym romansem (szczególnie historycznym). Praktycznie wszędzie doszukuję się wątku miłosnego. Taka już ze mnie romantyczka (widać, prawda?). Uwielbiam FanFiction. True Blood, nie Twillight.
  2. Mam fioła na punkcie uczenia się nowych, ciekawych rzeczy. Wykorzystuję każdą okazję, żeby poznać coś, czego nie znałam. Zadaję setki pytań, i dlatego większość ludzi ma mnie dość (szczególnie nauczyciele, bo oni muszą odpowiadać) ; D
  3. Większość scen z moich opowieści pochodzi z mojej chorej wyobraźni... bądź ze snów. Często wstaję w nocy, żeby zapisać jakąś ciekawą scenkę.
  4. Uwielbiam zwierzęta. Gdy widzę na ulicy kota czy psa, mam ochotę je wszystkie przygarnąć. Mój przyszły dom prawdopodobnie będzie bardziej podobny do zwierzyńca, niż miejsca zamieszkania ludzi. Prywatnie mam jedno zwierzę – psa.
  5. Chciałabym studiować w Wielkiej Brytanii. Może spełni się moje marzenie i będę miała w przyszłości możliwość zamieszkania w małym miasteczku w Kanadzie.
  6. W wolnych chwilach (które zdarzają się niezwykle rzadko) lubię wykonywać wszelkiego rodzaju robótki ręczne. Jeśli mam bardzo dobry humor, to zabieram się nawet za wykonywanie kartek okolicznościowych.
  7. Znam język angielski, niemiecki[?!] (nienawidzę wszystkich języków germański i dlatego nie przyznaję się do niemieckiego) i w tym roku zaczynam naukę hiszpańskiego. Chciałabym poznać jeszcze włoski i łacinę.


Cudowne osoby, które nominuję(niestety nie będzie ich szesnaście – nie mam czasu na czytanie i komentowanie wielu blogów):





10 sierpnia 2011

Rozdział 7 Domniemany przyjaciel cz. I


 - Wszystkiego najlepszego, skarbie. - W niedzielny poranek obudził ją radosny głos ciotki.
 - Ciociuuu – mruknęła zaspana – nie musiałaś...
 - Już cicho! Nie gadaj tyle tylko ubierz się i zejdź na śniadanie. Zrobiłam naleśniki.
     Wizja zjedzenia rozpływających się w ustach placuszków wypełnionyc dżemem owocowym, zmusiła Megan do wstania z łóżka. Zabrała z szafy ubrania i poszła do łazienki. Po szybkim prysznicu ubrała się i ruszyła do kuchni, z której docierały do niej smakowite zapachy. Podczas gdy ona miała buzię wypchaną po brzegi pysznymi naleśnikami, ciocia Bridget (bo tak brzmiało jej imię ; P) raczyła ją najświeższymi ploteczkami.
     Trudno było im się zaaklimatyzować w tym miasteczku, ale przebrnęły jakoś przez te dni. Teraz sąsiedzi odnosili się do pani Bridget z uprzejmością i szacunkiem. Ta miła kobieta o wyglądzie małego aniołka, który zgubił się w ludzkim świecie, szybko zyskała sympatię. Teraz gdy siedziała w kuchni jej jasne włosy mieniły się we wschodzącym słońcu, a jej twarz przyozdobiona pięknym, szczerym uśmiechem, odmłodniała o kilkanaście lat. Megan pomyślała, że już dawno nie widziała ciotki tak szczęśliwej.
 - Pomyślałam sobie, że może chciałabyś zaprosić paru przyjaciół. Mogę pójść do sklepu i kupić jakieś napoje i przekąski. No wiesz, zrobicie taką małą imprezę...
 - Naprawdę?
 - A czemu nie? Nie jestem jeszcze taka stara. Pamiętam jeszcze czasy swojej młodości.
 - Dziękuję. - Megan ucałowała ciotkę prawie zrzucając ją przy tym z krzesła – Zaproszę tylko parę osób. Obiecuję, że nie zdemolujemy domu i będziemy w miarę cicho.
     Ranek i południe przygotowywała swój pokój do przyjęcia gości. Gdy wszystko było już przygotowane usiadła w fotelu czekając na ich przybycie. Jej myśli znów obrały kierunek, którego tak się wystrzegała. Nie chciała myśleć o mężczyźnie, który ją wtedy uratował.
     Nim się obejrzała w progu stanęli jej przyjaciele. Sara jak zwykle rzuciła się jej na szyję życząc wszystkiego najlepszego...i no, praktycznie wszystkiego – jej życzenia były bardzo złożone. Potem podeszli do niej chłopcy. Znów poczuła się nieswojo widząc dziwny błysk w oku Adriana. A gdy ją przytulił usłyszała jego szept, który brzmiał w tamtej chwili jak groźba:
 - Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, dziewico – To powiedziawszy polizał językiem płatek jej ucha. - Już niedługo...
     Poczuła jak wszystkie mięśnie się jej napinają. Pierwszy raz poczuła autentyczny strach. Już nieraz musiała zbywać jego...zaloty. Ale nigdy wcześniej nie bała się go. Owszem trochę ją przerażał, a jego zachowanie było irytujące.
     To wszystko trwało tylko chwilę, dlatego dwójka pozostałych przyjaciół nic nie zauważyła. Ale ta noc nie zapowiadała się najlepiej...

CDN

                                          ____________

Przepraszam, że tak późno, ale nie chciałam pisać na siłę. Powoli zaczynam odzyskiwać humor i chęć do pisania. Drugą część rozdziału opublikuję za kilka dni.
Komentujcie!

Pozdrawiam
Meg